niedziela, 12 grudnia 2010

po pierwsze

Jest mi bardzo miło powitać Cię na moim blogu. Wiem dobrze, jak wyglądają początki takowej działalności więc istnieje pewnie jakieś 90% prawdopodobieństwa, iż się znamy i trafiłaś/eś tu dzięki naszym kontaktom w życiu codziennym.
A skoro już mowa o codzienności, to właśnie tego będą zazwyczaj dotyczyły moje wywody. Ale spokojnie, nie będę zanudzać Was - moi najmilsi - informacjami na temat menu porannego, pochłoniętego w pośpiechu o 6.20 śniadania, bądź odpowiedziami na pytanie, które mój mózg zaczyna z przyzwyczajenia generować już pod czas przebudzania się, tj. ' Cholera, czy mam co na siebie dzisiaj włożyć?'. Będą to zazwyczaj myśli po prostu z pamiętnika codzienności i - co bardzo lubię - jego niezwykłych okoliczności. Bądź to, czym akurat będę miała ochotę się z Wami podzielić. O, to jest najlepsze podsumowanie!
Na koniec, co by Was jeszcze nie zniechęcać 'tomowym' przywitaniem, dodam jeszcze tylko, że wstyd się przyznać od jak dawna plan pisania bloga pojawił się w którejś tam części mojego mózgu, odpowiedzialnej za nasze plany i pragnienia, i że mam nadzieję sprostać zadaniu i nie dawać Wam baardzo długiego wytchnienia w czytaniu. No, to kończę.
A i jeszcze jedno! Tak szczerze między nami... cieszę się bardzo jeżeli to przeczytałaś/eś i wrócisz tu kiedyś jeszcze. Może w jeden ze zbliżających się zimowych, melancholijnych wieczorów... No, ale o tym jutro. Żegnam, papa :)

1 komentarz:

  1. Ojej, super!
    Już po wstępie widzę, że posty będą ciekawe i ładnie napisane ^^ no, oby! :D
    Trzymam kciuki za dalsze sukcesywne rozwijanie bloga ^^

    OdpowiedzUsuń