wtorek, 20 września 2011

painter song



Czy nasze nastawienie zależy wyłącznie od nas? A może chłoniemy jak gąbka aktualny nastrój osób, z którymi przebywamy i nawet nie zdajemy sobie sprawy z wpływu, jaki na nas wywarły (one z resztą też pozostają nieświadome tego faktu i zupełnie nic sobie z tego nie robią, że wstając lewą nogą czynią nasz dzień również zależnym od ich zaspanego, na wpół nieprzytomnego czynu)? Nie powinno tak być. Dobra energia powinna zwalczać smutek, przygnębienie, generalnie złe samopoczucie. Ale może my też potrzebujemy kogoś kto nam ją zaserwuje w porannym menu z kawą i croissantem?
Zagłębiając się dalej w ten temat, ale odchodząc odrobinę do abstrakcyjności: czy malarz, który maluje swój obraz, tudzież dzieło, w które wkłada całego siebie, swoje emocje, odczucia, doświadczenia, a przedstawia efekt w odcieniach czerni i szarości jest pesymistą, schizofrenikiem lub neurotykiem? Postrzegamy czerń jako coś negatywnego.
Dwie kobiety, które radzą damskiej części społeczeństwa jak się ubierać stanowczo mówią: "Wyrzuć swoje czarne rzeczy z szafy! Nie ukrywaj się za czernią, nie bądź szarą myszką, daj się dostrzec ludziom w odważnych kolorach... itp." Może wyzwaniem jest być czarnym, a przy tym zauważalnym i radosnym?
A co, jeżeli przypuścimy, że temu artyście ktoś zabrał kredki i farbki, i to wcale nie on zadecydował o kolorystyce wyrażania siebie? A może planował pokazać nam - odbiorcom - coś bardzo pozytywnego i radosnego, coś co cieszyło go i miało wywołać uśmiech, ale pewien szablon przesłonił nam oczy i sklasyfikował do przedziału szarej masy? Jakkolwiek by nie było przyczyna braku kolorów nie powinna mieć żadnego znaczenia, najważniejszy jest bowiem efekt końcowy.
Tą dewizą powinniśmy się kierować! Nie ważne kto i z jakiego powodu próbuje odebrać nam kredki na postrzeganie dnia, my namalujmy i tak klauna, słońce, kwiatka, nawet grafitem. Dawajmy innym wchłonąć nasze nastawienie. :)

A przy porannej kawie polecam powyższy song; od razu lepiej się żyje.

~ Inspiracja do mojego posta została zaczerpnięta z zasłyszanych słów kolegów z ławki za mną. Pozdrawiam! :)

1 komentarz:

  1. :OOOOOOOOOO! ♥
    "ej Lipi, taki tak sobie pościk na szybko napisałam"
    kurna Magdoń! nie żyjesz za te teksty! przecież to jest przeboskie! nie chce mówić, że na szybko często mogą wyjść lepsze rzeczy niż jak coś długo planujesz, serio. jakoś to czasem widzę przy moich zdjęciach :>

    OdpowiedzUsuń